Niedzielę przeżyłem bardzo dobrze. Zostaliśmy przez ks. Prałata przedstawieni. Poznałem kilkoro ludzi działających przy parafii: grupę wolontariacką, nadzwyczajnych szafarzy Komunii św., harcerzy. Sympatyczni ludzie. Sama świątynia jest bardzo ładna. Pełno w niej odniesień do sakramentów, historii zbawienia a także Patrona św. Maksymiliana. Sądzę, że poświęcej kiedyś oddzielny post z fotografiami. Dalej moje warunki mieszkaniowe nie uległy zmianie. Jutro (środa) położą drugi lakier a malarze wejdą może w piątek/sobotę… Mam cichą nadzieję, że na niedzielę już będę w swoim łózku 🙂 Przynajmniej :)) Dziękuję tym co czytają bloga za modlitwę i duchowe czy fizyczne dopingowanie mnie na nowej parafii. W poniedziałek byłem też na wieczór na rekolekcjach w Częstoborowicach z K.K., a z powrotem z I. Konferencja o KSM, wystawienie Najśw. Sakramentu – w tym jakoś mogłem służyć a potem jeszcze uczestniczyć w kolacji i radości pewnej Zosi, która skończyła etap studiów 🙂 Wtajemniczeni na pewno wiedzą ocb 🙂
Wrócił Proboszcz. Pogadaliśmy i generalnie jest sympatycznie. Głowa pełna pomysłów, ale sam wiem, że ważne inicjatywy trzeba przemyśleć i przemodlić, nie wolno „na hura”…
(zdj.: pawiak.org.pl)