Blog Księdza Piotra
gathering manna desert hi

Judejczycy wezwani przez Jezusa do uwierzenia w Niego, jeszcze nie zaufali Mu. Domagają się kolejnego dowodu. Dysponują dwoma z ostatnich dni: zostali nakarmieni i wiedzą, że Jezus nie mógł znaleźć się w Kafarnaum w sposób naturalny.

Domagają się jeszcze większego znaku od tych, odpowiedniego dla uznania Go Synem Bożym. Wskazują na wielki czyn Mojżesza, i mówią, że on dał ludowi na pustyni stały pokarm z nieba.

Judejczycy zostali nauczeni, że manna na nowo zostanie im dana w czasie przyjścia Mesjasza. Tego dzieła oczekują teraz od Jezusa, chcą, aby postępował jak Mojżesz na płaszczyźnie doczesnej i politycznej.

Jezus natomiast pomaga im w zrozumieniu tego faktu, że nie jest prorokiem, lecz Synem Bożym. On został posłany w celu zaspokojenia potrzeb duchowych, wiecznych. On przeprowadza ludzi ze świata do Boga, a nie z Egiptu do Kanaan. Jego rolą nie jest usuwanie okupantów z ziem Abrahama i zaopatrzenie w darmową żywność. Nakarmił ich na znak obecności Boga w świecie.

Jezus nie zgadza się także z interpretacją Psalmu 78, który Jego rozmówcy cytują, ale go nie rozumieją. Zacytowali jeden wiersz wyrwany z kontekstu. Psalm mówi o tym że na pustyni “nie uwierzyli w Boga i nie zaufali Jego pomocy”, nasycili się, “a nadal grzeszyli i nie wierzyli Jego cudom.”

“Bóg, mój Ojciec, karmił swój lud na pustyni i troszczył się o nich, a oni nadal nie ufali w Jego pomoc” – wyjaśnia Jezus. Mojżesz tylko dał chleb, a Ojciec daje prawdziwy chleb z nieba, swojego Syna. Czy jest jeszcze jakiś większy znak i cud, niż obecność Boga pośród ludzi w ludzkiej postaci?

 

Bóg jest pełnią i źródłem życia. Daje je każdemu, kto wierzy w posłannictwo Jego Syna w świecie. Świat rozumiany jako trwający w grzechu niewiary i obojętności wobec Boga ma się do kogo zbliżyć, aby znaleźć (w Nim) ratunek.

Zanim ktoś uwierzy, musi być pewny tego kim jest Jezus. Ale wiedza nie jest jeszcze wiarą. Wiara zbawcza rozpoczyna się, gdy wola człowieka, serce i dusza zgodzi się i zapragnie spotkania z Jezusem.

Czy ludzie otaczający Jezusa zrobią następny krok ku Niemu?

Byli tacy, co uwierzyli. Ale i byli wątpiący. Wciąż w swych myślach spierając się z oczywistymi faktami cudów i znaków, które zdziałał Jezus i Apostołowie. W swej zatwardziałości i demonicznym nieopamiętaniu posuwając się do straszliwych zbrodni będących posiewem męczenników – jak choćby zabicie św. Szczepana:

Szczepan mówił do ludu i starszych, i uczonych: Twardego karku i opornych serc i uszu! Wy zawsze sprzeciwiacie się Duchowi Świętemu. Jak ojcowie wasi, tak i wy!

Nikt nie lubi słuchać krytyki, zwłaszcza gdy jest przekonany o swojej uczciwości, powszechnie uznanej, a nawet podziwianej.

Szczepan wytyka grzechy „sprawiedliwym”, którzy w świętym i słusznym oburzeniu go ukamienują. Szczepan patrzy w serca ludzkie, które mają być tronem Boga, i dlatego odważa się przemawiać dla dobra człowieka. największym dobrem człowieka jest jego wyzwolenie, aby bardziej stał się człowiekiem.

(J 6,30-35)
W Kafarnaum lud powiedział do Jezusa: Jakiego dokonasz znaku, abyśmy go widzieli i Tobie uwierzyli? Cóż zdziałasz? Ojcowie nasi jedli mannę na pustyni, jak napisano: Dał im do jedzenia chleb z nieba. Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu. Rzekli więc do Niego: Panie, dawaj nam zawsze tego chleba! Odpowiedział im Jezus: Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie.