Czasem jest delikatne napięcie pomiędzy zatroskaniem o sprawy duchowe a posługą na rzecz innych. Ojcowie kościoła powtarzali „Módl się i pracuj”. Czy zatem można łatwo pogodzić te rzeczywistości? Zobaczmy, że Jezus nie gani ani jednej ani drugiej siostry. Dostrzega ich potrzeby: Maria słucha Mistrza a Marta przygotowuje posiłek. Chrystus tłumaczy zatroskanej Marcie, że jej siostra jest na dobrej drodze.
Rozpoznała Zbawiciela i pragnie nasycić siebie Jego słowem. To nie ona mu usługuje, ale On jej. Wybiera najlepszą cząstkę i karmi swe serce. I tego nie zostaje pozbawiona. Pomyśl siostro i bracie czy czasem nie zaniedbujesz modlitwy przez zbytni aktywizm? Czy nie jest tak, że sprawy zawodowe czy rodzinne zajmują większość Twojego życia, tak że nie masz czasu na własny, solidny pacierz. Módl się, aby to Bóg tak układał Twoje życie. A jeśli On będzie na pierwszym miejscu to sprawy się poukładają, a w sercu zagości pokój. Pokój wypełniony słuchaniem głosu Pana.