Blog Księdza Piotra

Jest dobrze. Tych pierwszych pięć dni całkiem mile wspominam. Na pewno czas niełatwy i masę spraw obok kolędy (święta, szkoła, parafialne obowiązki, papierologia), ale satysfakcja jest. Głównie z tego, że ludzie w większości życzliwie przyjmują… Ostatnio podczas sylwestrowego spotkania ze znajomymi wyliczałem czego lubię a czego nie lubię na kolędzie. Nieco z przymrużeniem oka 😉

Czego/co nie lubię:
*psów i kotów, które się o mnie ocierają! Zwięrzęta kocham, ale czy Ci ludzie nie wiedzą, że po takich przejściach moja sutanna pachnie dla takiego kota czy psa jak perfumeria? I szału dostają!
* DUŻYCH psów i „sakramentalnego” – „prosze się nie bać on nie jest groźny”. Tak…tylko obślini..fuj!
* posążków buddy, egipskich kotków, kadzidełek, itp. okultu.
* kasy wyłożonej na stole obok krzyża i wody święconej (pół biedy jak w kopercie).
* gospodarzy czy ich wyrośnietych dzieci wystepujacych w bermudach, itp.
* czekania aż wielmożny lokator zwlecze się z komputera.
* zabawiania przeze mnie – gościa – gospodarzy rozmową – czy nie powinno być odwrotnie?
* narzekania przy mnie na siedzące obok dzieci
* mylenia się przy odmawianiu modlitwy (czy naprawde ludzie nie znają Ojcze nasz czy Zdrowaś Maryjo?)
* szurania pod drzwiami na dzwięk dzwonka (i oczywiscie -> nie otwierania drzwi)
* tekstów: „a miał ksiądz być godzinę temu” – wiem wiem mea culpa – ale czy ja jestem robot? Czy tak trudno raz w roku poczekać godzinę dłużej?
* zaklejania w sposób niemal pancerny kopert z kasą (przeważnie wtedy znajdujemy 10 zł. 😉
* braku kropidła
* pytań w stylu ” a ile już ksiądz jest w naszej parafii?” albo „taki ksiądz młody…to pewnie od niedawna u nas?” Jejuuu… troszkę inteligencji – skoro wiesz człowieku, ze nie chodzisz do kościoła i nie znasz księży do nie pogrążaj się takimi pytaniami!
* ciągniecia ludzi za język aby podtrzymać rozmowę: „+to jak? studiujecie? =no tak.. +coś ciekawego? =można tak powiedzieć +w Lublinie? =yhm  +pewnie uniwersytet? =oczywiście + jakiś ciekawy kierunek? =no jestem zadowolony/-a +a można wiedziec jaki? =tak – pewnie +co to? = …………………” Strasznie tajemniczy Ci ludzie….
* trzaskających za mną drzwi
* narzekania, że zimno w kościele.
* kropidła z palmy z niedzieli palmowej – strasznie się z niej sypie jak pokrapiam

Co lubię:
* otwarte drzwi
* to, że ludzie czekają
* uśmiech od progu i uścisk ręki
* wskazania miejsca aby usiąść
* głośną, wspólną modlitwę
* pobożne obrazy na ścianach
* zainteresowanie księdzem i parafią
* przygotowanie zeszytów
* odświętny ubiór lokatorów
* zwierzaki wypuszczone i nie szczekające (ale nauczone nie przytulać się do gości)
* jak chcą zaśpiewać kolędę
* jak chcą porozmawiać o Bogu, dać świadectwo życia
* ponad 60letnie małżeństwa
* dobrze wychowane dzieci
* wyłączony telewizor
* wodę z „węgielkiem” – raczej wtedy na pewno „święcona” 🙂
* propozycji czegoś do picia (herbata, sok, woda), ale bez zmuszania
* zrozumienie, że mam jeszcze dużo do przejścia a mało czasu
* to, że ludzie widzą we mnie gościa przychodzącego w Imię Jezusa a nie policjanta ścigającego konkubinaty czy poborce daniny kościelnej
* /”plusów” jest mimo wszystko więcej-reszta w przyszłości/