Każde WAŻNE wydarzenie historyczne zawiera w sobie 3 elementy: czas – miejsce –ludzi Wszystko dzieje się w konkretnym czasie, w konkretnym miejscu z udziałem konkretnych ludzi.
Chrystus przychodzi na świat w konkretnym MIEJSCU – CZASIE – otoczony konkretnymi ludźmi. Bóg wpisuje się w ziemską historię.
Dzień Wcielenia Boga dniem spełnieniem oczekiwań – realizacją zapowiedzi mesjańskich zawartych w Pismie Świętym.
Chrystus spełnieniem nadziei pokładanej od pokoleń – w kolędzie 4000 lat. Tym, który wypełnia słowa Proroków. Chrystus tym, który pragnie na nowo zaprzyjaźnić się z człowiekiem, pragnie odnowić więzi, które człowiek zerwał z Bogiem w raju, przy grzechu pierworodnym. Chrystus posłańcem Boga Ojca, który nie chce zostawić człowieka samego.
Więcej: Dzisiaj Chrystus pragnie być TY odnowił z NIM swoją więź! Po to przyszedł na świat i po to pamiątkę tego wydarzenia świętujemy, byś TY Bracie i Siostro na nowo zaprzyjaźnił się z Chrystusem.
Więcej: Chrystus dziś pragnie byś TY Bracie i Siostro odnowiła więzi nie tylko z Bogiem, ale i człowiekiem; byś RAZEM ze swoimi bliskimi, przyjaciółmi i nieprzyjaciółmi, ludźmi Tobie życzliwymi i denerwującymi podążył i podążyła do Chrystusowego żłóbka.
Mój znajomy powiedział mi ostatnio, gdy mu składałem życzenia, że gdyby Jezus urodził się w pałacu pełnym przepychu, nie miałby odwagi się do Niego zbliżyć…Powiedział, ze czasem jego życie przypomina stajnię i oborę i dlatego nie boi się podejść do Boga…
Odnowić więź
Tak moi drodzy – Maryja i Józef byli persona non grata tej nocy, nikt ich nie chciał przyjąć, bo stan błogosławiony i ewentualny poród był niewygodny żydom, dbającym o to by nie być skalanym przez rodzącą. Bóg rodzi się pomiędzy zwierzętami, abyśmy odzyskali zdegenerowaną przez grzech godność. Chrystus zdaje się na łaskę ludzi, pragnie im zaufać, Bóg Ojciec nie daje Maryi wygód na kredyt, On pragnie by Jego Syn przyszedł na świat w ciemnościach nocy, abyśmy pamiętali, że może rozświetlić swym blaskiem nawet najczarniejszą rzeczywistość.
„W 2006 roku w kinach pojawił się bardzo dobry film choć w Polsce słabo rozreklamowane „Narodzenie”. Jest w nim taka scena, gdy żołnierze na polecenie Heroda przeszukują wszystkich udających się do Betlejem, aby znaleźć tego, który ma się ogłosić Królem Izraela Po dokładanym przetrzepaniu dobytku Maryi i Józefa pada okraszone ironicznym uśmieszkiem zdanie „to nie ten”. Żołnierze byli tak blisko Jezusa, szukanego Mesjasza, ale nie odczuli Jego obecności, nie poznali Go. Nie spodziewali się, że Bóg może być ukryty w postaci nienarodzonego dziecka. Skupili się na tym co materialne, dobrze widoczne na zewnątrz.
Ile w nas właśnie dziś jest z takich żołnierzy? Wyspani, najedzeni, rozkoszujący się prezentami tak naprawdę nie dostrzegamy Zbawiciela, który przyszedł. Może znów coś było nie tak, zabrakło nastroju, wigilijną atmosferę popsuła jakaś głupia sprzeczka. Może mamy jakiś żal, pretensję, niedosyt. I nie docierają do nas słowa, że Emmanuel – Bóg JEST z nami. JEST tu i teraz. JEST w twojej i mojej ciemności. JEST w tym co trudne i piękne. JEST w każdym doświadczeniu naszego życia. On JEST światłością, której żadna (!!!) ciemność nie ogarnie. JEST!” (autor tego akapitu: Ewa Łaskarzewska)
Odszukać w sobie czułość
„W tę świętą noc, gdy kontemplujemy co dopiero narodzone i położone w żłobie Dzieciątko Jezus, jesteśmy zachęceni do refleksji. Jak przyjmujemy czułość Boga? Czy pozwalam, aby On do mnie dotarł, objął mnie, czy też przeszkadzam Jemu się zbliżyć? „Ależ ja szukam Pana” – możemy odrzec. Jednak najważniejszą rzeczą nie jest poszukiwanie Go, ale pozwolenie, aby to On mnie odnalazł, obdarzył serdeczną pieszczotą. Samą swoją obecnością Dzieciątko stawia nam następujące pytanie: czy pozwalam Bogu, aby mnie kochał?
I jeszcze jedno: czy mamy odwagę, by z czułością przyjąć sytuacje trudne i problemy ludzi stojących wokół nas, czy raczej wolimy rozwiązania bezosobowe, być może skuteczne, ale pozbawione ciepła Ewangelii? Jak bardzo dzisiejszy świat potrzebuje czułości!
Odpowiedź chrześcijanina nie może być inna od tej, jaką Bóg daje naszej małości. Do życia należy podchodzić z dobrocią, z łagodnością. Kiedy uświadamiamy sobie, że Bóg jest rozmiłowany w naszej małości, że On sam czyni się malutkim, aby lepiej z nami się spotkać, to nie możemy nie otworzyć drzwi naszego serca i prosić Go: „Panie, pomóż mi być takim jak Ty, obdarz mnie łaską czułości w najtrudniejszych okolicznościach życia, daj mi łaskę bliskości w obliczu każdej potrzeby, łagodności w każdym konflikcie”. [1]
Życzę Ci, byś w te Święta odnowił/a relację z Bogiem i drugim człowiekiem. Byś głęboko spojrzał/a w oczy temu z kim będziesz dzielił/a się opłatkiem. I w tych oczach zobacz odbicie Bożej Dzieciny. Przyjmując Komunię Świętą w te dni składaj Boga w żłóbku swego serca. On rodzi się każdego dnia w Sakramentach. Ilekroć przystępujesz do Spowiedzi czy Komunii jest Boże Narodzenie
Mario, czy wiedziałaś
Że twój mały chłopiec będzie pewnego dnia chodził po wodzie?
Że twój mały chłopiec zbawi naszych synów i córki?
Że twój mały chłopiec przyszedł by cie odnowić?
I to dziecko, które urodziłaś
Wkrótce Cię wybawi
Mario, czy wiedziałaś
Że twój mały chłopiec przywróci wzrok niewidomemu?
Że twój mały chłopiec uspokoi burzę ręką?
Że twój mały chłopiec chodził tam, gdzie stąpały anioły?
I kiedy pocałujesz swoje małe dziecko
Pocałowałaś twarz Boga
Oh Mario, czy wiedziałaś?
Że ślepy zobaczy
Głuchy usłyszy
A umarły będzie żyć ponownie
Kulawy podskoczy
Niemy przemówi
Chwałą baranka
Mario, czy wiedziałaś
Że twój mały chłopiec jest Panem całego wszechświata?
Że twój mały chłopiec pewnego dnia będzie władał narodami?
Że twój mały chłopiec jest niepokalanym barankiem nieba?
I to śpiące dziecko, które trzymasz
To wielki Jestem który Jestem
[1] http://www.radiomaryja.pl/kosciol/homilia-papieza-franciszka-wygloszona-podczas-uroczystej-mszy-swietej-wigilii-narodzenia-panskiego/