Blog Księdza Piotra
ne

Dziś wielu kapłanów czy świeckich ewangelizatorów idzie, aby czynić to co czynił Jezus i Apostołowie. Jednakże głoszenie Dobrej Nowiny rozpoczyna się od rozeznania woli Boga Ojca. Uczy tego sam Jezus, który po uczynieniu wielu znaków sam udaje się na miejsce pustynne, aby się modlić i pytać Ojca gdzie Go pośle. Pełnienie tej woli to nie upajanie się własnym sukcesem na ewangelizacyjnym polu, ale pójście z pokorą do tych, którzy Jezusa jeszcze nie poznali.

Biskup Grzegorz Ryś na Kongresie Nowej Ewangelizacji w Kostrzyniu powiedział: „Skuteczność nowej ewangelizacji zależy bowiem od uznania naszej małości i niewystarczalności naszych sił i środków do podjęcia tego zadania. Kiedy wydaje nam się, że jesteśmy wielcy, to podążamy najprostszą drogą do tego, aby „rozwalić” każdą ewangelizację. Bo jeśli w ewangelizacji miałoby chodzić o pokazanie, jacy jesteśmy w tym dobrzy, to lepiej byłoby w ogóle się za nią nie zabierać.”

 

(Łk 4,38-44)
Po opuszczeniu synagogi w Kafarnaum Jezus przyszedł do domu Szymona. A wysoka gorączka trawiła teściową Szymona. I prosili Go za nią. On stanąwszy nad nią rozkazał gorączce, i opuściła ją. Zaraz też wstała i usługiwała im. O zachodzie słońca wszyscy, którzy mieli cierpiących na rozmaite choroby, przynosili ich do Niego. On zaś na każdego z nich kładł ręce i uzdrawiał ich. Także złe duchy wychodziły z wielu, wołając: Ty jesteś Syn Boży! Lecz On je gromił i nie pozwalał im mówić, ponieważ wiedziały, że On jest Mesjaszem. Z nastaniem dnia wyszedł i udał się na miejsce pustynne. A tłumy szukały Go i przyszły aż do Niego; chciały Go zatrzymać, żeby nie odchodził od nich. Lecz On rzekł do nich: Także innym miastom muszę głosić Dobrą Nowinę o królestwie Bożym, bo na to zostałem posłany. I głosił słowo w synagogach Judei.