Zdjęcie, które udało mi się zrobić mojemu „kwiatkowi” zdradza pewną tajemnicę. Tajemnicę czasu i cierpliwości. Bez tego zawartość tej doniczki dawno była by w koszu. Dlatego jest inaczej?
Historia tej roślinki jest całkiem zwyczajna. Ze sklepu w ręce dobrej i życzliwej osoby, która podarowała je z ważnej okazji. Z nadzieją, że pięknie będzie rosnąć. Stało się inaczej. Drzewko najpierw zaczęło tracić liście, przysychać. Jego nowy właściciel powoli zaczął tracić nadzieję, że da się odratować delikatną florę od zagłady. Uschło. Dziwna nadzieja nie pozwalała od razu wywalić do kosza, skrzętnie ukrywając przed ofiarodawcą zagładę.Odstawione na bok z czasem wyschło. Jakby oddało soki… Zapomniane. Podlewane bez refleksji przy okazji dbania o inne kwiatki. Sucha ziemia zraszana bez potrzeby!
Jednak jednego wieczoru zaczęło wyrastać. Drobna niepozorna roślinka. Łodyga cienka jak grafit ołówka. Na końcu mały listek. Właściciel zaczął myśleć – co z tego będzie? Może warto poczekać? Cierpliwości. Wszak jest w Słowie:
„Pewien człowiek miał drzewo figowe zasadzone w swojej winnicy; przyszedł i szukał na nim owoców, ale nie znalazł. Rzekł więc do ogrodnika: Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owocu na tym drzewie figowym, a nie znajduję. Wytnij je, po co jeszcze ziemię wyjaławia? Lecz on mu odpowiedział: Panie, jeszcze na ten rok je pozostaw; ja okopię je i obłożę nawozem; może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz je wyciąć” (Łk 13, 6-9).
Pomyślałem wtedy, że biedne bonsai nie umarło na darmo. Genialna myśl! Jego „ciało” stało się nawozem dla innej rośliny, która wybiła się! Nie jest może ani ładna ani powabna jak inne kwiaty w mieszkaniu. Ale o czymś ważnym przypomina. Nigdy nie trać nadziei! Podlewaj z ufnością, że nawet śmierć niczego nie kończy. Czekaj!
Przypomniało mi się moje drzewko właśnie dziś, kiedy stanąłem pośród młodych ludzi. Kandydatów do Bierzmowania. Nie znam dobrze ich wiary. Nie znam ich serc. Nieliczni z nich otworzyli się. Wiem jak im trudno w dzisiejszym zwariowanym świecie… Czasem widzę jak przysycha ich wiara. Wzniosłe ideały, którymi chcą żyć. Ale ufam, że Słowo zasiane w ich sercach wyda plon! Może czasem zwyczajnie musi wpierw obumrzeć… Choć trudno patrzeć na to, że np. Kurs ALPHA nie przynosi spodziewanych owoców. Głoszenie Słowa w Ekipie, w KSMie, cała ta troska… Bóg jednak wie!
Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. (J 12, 24)
Łaska Sakramentu Bierzmowania, którą dziś otrzymali jest taką… wodą. Duch Święty. Nieustannie podlewający serce. Przekonujący. Pocieszający. Ożywiciel! Czy zechcą otworzyć ręce? Przyjąć ten Dar i z Nim współpracować?
Patrzę na moje „drzewko”… Nie wyrzuciłem resztek. Tego „kościotrupa”, który straszy z tej doniczki. Czemu? Bo mi to o czymś ważnym przypomina – Dobry Bóg potrafi nawet ożywić zeschłe kości! Wlać w nie Ducha! Nowego! I ja głęboko wierzę, że kiedyś przyjdzie czas, że z tego głoszenia młodym słowa wyrośnie coś wielkiego! „Panie Boże, Ty wiesz”!
Potem spoczęła na mnie ręka Pana, i wyprowadził mnie On w duchu na zewnątrz, i postawił mnie pośród doliny. Była ona pełna kości. I polecił mi, abym przeszedł dokoła nich, i oto było ich na obszarze doliny bardzo wiele. Były one zupełnie wyschłe. I rzekł do mnie: „Synu człowieczy, czy kości te powrócą znowu do życia?” Odpowiedziałem: „Panie Boże, Ty to wiesz”. Wtedy rzekł On do mnie: „Prorokuj nad tymi kośćmi i mów do nich: „Wyschłe kości, słuchajcie słowa Pana!” Tak mówi Pan Bóg: Oto Ja wam daję ducha po to, abyście się stały żywe. Chcę was otoczyć ścięgnami i sprawić, byście obrosły ciałem, i przybrać was w skórę, i dać wam ducha po to, abyście ożyły i poznały, że Ja jestem Pan”. I prorokowałem, jak mi było polecone, a gdym prorokował, oto powstał szum i trzask, i kości jedna po drugiej zbliżały się do siebie. I patrzyłem, a oto powróciły ścięgna i wyrosło ciało, a skóra pokryła je z wierzchu, ale jeszcze nie było w nich ducha. I powiedział On do mnie: „Prorokuj do ducha, prorokuj, o synu człowieczy, i mów do ducha: Tak powiada Pan Bóg: Z czterech wiatrów przybądź, duchu, i powiej po tych pobitych, aby ożyli”. Wtedy prorokowałem tak, jak mi nakazał, i duch wstąpił w nich, a ożyli i stanęli na nogach – wojsko bardzo, bardzo wielkie. I rzekł do mnie: „Synu człowieczy, kości te to cały dom Izraela. Oto mówią oni: „Wyschły kości nasze, minęła nadzieja nasza, już po nas”. Dlatego prorokuj i mów do nich: Tak mówi Pan Bóg: Oto otwieram wasze groby i wydobywam was z grobów, ludu mój, i wiodę was do kraju Izraela, i poznacie, że Ja jestem Pan, gdy wasze groby otworzę i z grobów was wydobędę, ludu mój. Udzielę wam mego ducha po to, byście ożyli, i powiodę was do kraju waszego, i poznacie, że Ja, Pan, to powiedziałem i wykonam” – wyrocznia Pana Boga. (Księga Ezechiela 37, 1-13).