Chrzest Jezusa był wydarzeniem. To wszak początek publicznej działalności Zbawiciela. Przyszedł On nad Jordan, aby wejść w wody rzeki, która obmywała Żydów z grzechów. On, który był bez grzechu po raz pierwszy pokazał jak bardzo blisko, chce być człowieka.
Zawsze wzruszała mnie ta scena z filmu „Jezus”. Jan Chrzciciel, który wskazuje na Jezusa jako tego mocniejszego, któremu „nie jest godzien rozwiązać rzemyka u sandałów” – czyli stać się kimś mniejszym niż służący. Z drugiej strony Jezus, który patrzy na Jana jak na swojego brata, który przygotował mu drogę – obudził serca Żydów:W Uroczystości Chrztu Pańskiego kończymy w Kościele katolickim obchody Święta Narodzenia Pańskiego. Czas krótszy niż Wielkanocy. Kościół nie skupia się już na maleńkim Jezusie w żłóbeczku, ale pokazuje Mężczyznę, który idzie w Mocy Ducha Świętego! W tym roku odkryłem coś niesamowitego! Taki szczegół, być może oczywisty:
„Duch Święty zstąpił na Niego, w postaci cielesnej niby gołębica” (Łk 3, 21 nn).
Znowu ON! Moc z wysoka! Ta sama, która ochrzczonym daje łaskę bycia Bożym Dzieckiem w Kościele! Ta sama, która w Dzień Pięćdziesiątnicy zstąpiła na Apostołów i Maryję! Jezus idzie by głosić Dobrą Nowinę umocniony tą Mocą! To fakt, który powinien nas rozweselać 🙂 Także na początku nowego roku – nowym początku! Głos Boga w scenie Chrztu Jezusa przypomina «Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie».
Na progu 2016 roku chciałbym Tobie Drogi Czytelniku życzyć wejścia w Twój „osobisty Jordan”. Ta rzeka swe źródło ma w Twoim Chrzcie Świętym. Od tego czasu byłeś/aś pewnie wiele razy na brzegu… Może daleko od nurtu, który może ożywić Twą wiarę. Wejdź raz jeszcze… Zaryzykuj. Stań pośrodku i otwórz się na Ducha Świętego!